🦖 Czy Rzucić Studia Na 2 Roku

Rekrutacja może dotyczyć wybranych kierunków, a także nie wszystkich typów studiów czy poziomów np. na niektóre kierunki może być prowadzony tylko nabór na studia II stopnia lub studia niestacjonarne. Szczegóły należy więc sprawdzać na stronach uczelni. Zasady przyjęć są z reguły takie same jak przy letniej rekrutacji. Oxford czesne: po Brexicie koszt studiów na Oxfordzie i w wielu innych uczelniach brytyjskich wzrósł dla polskich studentów. Dotychczas kandydatów z państw UE dotyczyła opłata standaryzowana w wysokości £9250. Obecnie stawki znacznie wzrosły: czesne na Oxfordzie wynosi £27 840 - £39 010, w zależności od wybranego kursu. Rozpoczęłam studia I stopnia w uczelni publicznej w roku akademickim 2012/2013. Czy mogę w roku akademickim 2013/2014 rozpocząć drugi kierunek § płatny drugi kierunek studiów (odpowiedzi: 1006) Ustawa ma obowiązywać od roku akademickiego 2011/2012. Jestem obecnie na 2.roku, jeśli chciałabym teraz podjąć drugi kierunek Najlepiej podjąć taką decyzję pod koniec pierwszego semestru lub roku. Niektóre uczelnie prowadzą nabór na semestry letnie, wtedy zmieniając kierunek po pierwszym semestrze, nie tracisz czasu. Jeśli jednak nie masz takiej możliwości, zmiana po ukończeniu pierwszego roku studiów, nadal jest bardzo dobrą opcją. Rozwiązanie umowy o pracę zawartej z nauczycielem na czas nieokreślony następuje z końcem roku szkolnego, za trzymiesięcznym wypowiedzeniem. Złożenie wypowiedzenia z pracy wydaje się być proste, jednak nie zawsze takie jest. Nauczycieli oprócz Kodeksu pracy obowiązuje też Karta Nauczyciela, która określa warunki rezygnacji z pracy. Jedna bierze ślub, żeby uprawiać sex, a druga żeby nie brac od matki 20 zł radzi dziewczynie rzucić studia i znaleźć męzusia, żeby ją utrzymywał. Alez ambicje! Udostępnij ten post K5QM. Wybór kierunku studiów to niełatwe zadanie. Młodzi ludzie często ulegają podpowiedziom rodziców, znajomych lub wybierają tzw. modne kierunki. Potem okazuje się, że wybór był chybiony, i przychodzi rozczarowanie. Bywa też tak, że studentów przytłacza zbyt ciężki program nauczania. Wtedy warto zastanowić się nad zmianą kierunku czy nawet uczelni. Prawo daje takie możliwości. I nie warto czekać ze skorzystaniem z nich – bo po co tracić czas na niechcianym kierunku? System studenckich migracji regulują ustawa prawo o szkolnictwie wyższym oraz wewnętrzne regulaminy uczelni. 1. Zgodnie ze znowelizowaną ustawą o szkolnictwie wyższym każdemu przysługuje prawo do bezpłatnego studiowania, a raczej korzystania z bezpłatnej nauki tylko przez określony czas, którego wymiar określają punkty ETCS. W ramach studiów pierwszego stopnia (licencjackich) limit wynosi 180 pkt (semestralny wymiar zajęć to 30 pkt). Na studiach drugiego stopnia jest to 90 pkt, na jednolitych magisterskich pięcioletnich lub sześcioletnich odpowiednio 300 i 360 pkt. Ponad te limity student otrzymuje punkty do wykorzystania na cały dodatkowy semestr (czyli 30 pkt), co pozwala mu na przykład na zmianę kierunku studiów po jednym semestrze z zachowaniem pełnej puli punktów niezbędnych do zdobycia tytułu magistra bez wnoszenia dodatkowych opłat. Jeżeli w trakcie nauki student przekroczy przyznane mu limity, będzie musiał zapłacić za ponadwymiarowe zajęcia. Jednak zgodnie z tymi regułami, jeśli nie zakończy semestru zaliczeniem przedmiotów, to pula przyznanych mu punktów nie zostanie zmniejszona, bo samo uczestnictwo w zajęciach – bez ich zaliczenia – nie zmniejsza puli jego punktów. Ponadto, jeśli zaliczył niektóre przedmioty, to może się ubiegać o ich przeniesienie na kolejne studia. 2. Proces zmiany kierunku studiów czy uczelni warto rozpocząć od przeczytania regulaminu studiów. Określa on, jakie warunki trzeba spełnić, aby zostać przyjętym na dany wydział czy uczelnię. Wymagania, jakie stawiają rektorzy, są różne. Niekiedy wymagane jest zaliczenie na dotychczasowej uczelni tylko jednego semestru, niekiedy całego roku. Dość często na wydziałach obowiązują też dodatkowe ograniczenia przy rekrutacji studentów z innych kierunków albo uczelni. Mogą się pojawić wymagania, aby kandydat miał wysoką średnią ocen z poprzedniego semestru lub ograniczenia dotyczące różnic programowych. Uczelnia może określić maksymalną liczbę przedmiotów, jakimi różni się jej program nauczania i ten z uczelni, z której przenosi się kandydat. W każdym przypadku decyzja o przyjęciu pozostaje w gestii dziekana danego wydziału. Najprostszą procedurą jest zmiana kierunku kształcenia w ramach jednego wydziału. Na wielu uczelniach, przeważnie technicznych i ekonomicznych, ale też humanistycznych, pierwszy semestr, a nawet rok nauki na wszystkich kierunkach zawiera pakiet przedmiotów podstawowych, dzięki czemu nie ma problemu z różnicami programowymi. Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ Jeżeli w grę wchodzi zmiana uczelni, należy porównać programy nauczania. Warto się też upewnić, czy uczelnia, do której zamierza się zgłosić, będzie honorowała zaliczenia z tej, którą zamierza się opuścić. Takie problemy mogą się pojawić wtedy, gdy przedmioty wykładane są na różnych semestrach. 3. Procedura zmiany kierunku lub uczelni rozpoczyna się od złożenia podania do dziekana wybranego wydziału. Najczęściej uczelnie oferują przygotowane do tego specjalne formularze. W podaniu należy określić, od którego semestru chcemy rozpocząć naukę i w jakim trybie. Należy też przedstawić wszystkie zaliczone przedmioty podczas pierwszych studiów. Przeważnie wymagane jest też ksero indeksu. Uczelnie wymagają także potwierdzenia przez dziekanat pierwszej uczelni wykazu przebiegu studiów z określeniem przedmiotów, jakie student zaliczył, i ocen, jakie otrzymał. Wniosek musi mieć uzasadnienie i powinien zostać złożony do końca sesji semestru poprzedzającego semestr, na który student chce się przenieść. Jeżeli dziekan wyrazi zgodę na przeniesienie, trzeba będzie uzupełnić wskazane przez uczelnie różnice programowe. Uczelnia daje na to określony czas. Przekroczenie go grozi skreśleniem z listy studentów. To oznacza, że studenci muszą liczyć się z tym, że będą mieli więcej zajęć do zaliczenia niż osoby studiujące od początku na tym samym kierunku lub uczelni. Do normalnego programu studiów dojdą przedmioty, których nie uznała szkoła przyjmująca. Może się też okazać, że różnice programowe będą tak duże, że przekroczą limit przyznanych punktów ECTS, co oznacza, że za zajęcie ponad limit trzeba będzie zapłacić. Warto sprawdzić, jakie będą to koszty. Dlatego w tym przypadku zmiana jest najkorzystniejsza dla studentów pierwszego roku. Im dłużej się studiuje, tym różnice programowe, a tym samym koszty ich zniwelowania, są większe. 4. Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, zwracają uwagę na jeszcze jedną rzecz. – Zgodnie z prawem uczelnie nie mogą pobierać dodatkowych opłat za zmianę kierunku, za przyjęcie studenta z innej szkoły wyższej czy też za wydanie dokumentacji przebiegu studiów – mówi prof. Marek Rocki, przewodniczący Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Dość często studenci, szczególnie szkół niepublicznych, narzekają na to, że choć przerwali naukę, mają problem z odzyskaniem złożonych na uczelni dokumentów, np. świadectwa maturalnego. Że uzależnia się to od wniesienia np. zaległej opłaty za semestr. Sprawa jest jednoznaczna – uczelnia nie ma prawa przetrzymywać dokumentów, jest to niezgodne z art. 276 kodeksu karnego. Jednocześnie należy jednak pamiętać o tym, że samo nieuczestniczenie w zajęciach nie jest jednoznaczne z rezygnacją ze studiów. Dlatego jeśli nawet już po pierwszych dniach zajęć podejmuje się decyzję o rezygnacji z nauki, trzeba to zrobić na piśmie. Sama absencja może być powodem skreślenia z listy studentów, ale uczelnia może się domagać opłat za studia. Jakie kierunki studiów są polecane przez ekspertów? This browser does not support the iframe element. Prawa studenta Nie daj się przywiązać do uczelni O to, jak rozstać się ze szkołą wyższą, zapytaliśmy Tomasza Lewińskiego, dyrektora Biura Rzecznika Praw Studenta. Wskazuje on, że przeniesienie do innej uczelni nie zawsze jest łatwe. Wszystko przez przepis art. 171 ust. 3 ustawy o szkolnictwie wyższym. Umożliwia on uczelniom przywiązywanie do siebie żaków. – Ustawodawca zastrzegł, że student może się przenieść tylko wtedy, gdy wypełni wszystkie obowiązki wynikające z przepisów obowiązujących w uczelni, którą opuszcza. Taki przepis jest szkodliwy dla studentów i pozwala na wydłużanie terminu rozliczenia się z uczelnią, pobierania dodatkowych opłat etc. – wyjaśnia Lewiński. Prawo to ma zapewnić szkołom możliwości wyegzekwowania od studenta jego zobowiązań, w szczególności tych finansowych. – To jednak powinno być realizowane na gruncie jego umowy z uczelnią. Procedury egzekucyjne dotyczą wszystkich. Student musi mieć prawo do zmiany i przeniesienia osiągnięć do innej szkoły wyższej. Zmiana tego przepisu pozwoliłaby z pewnością na wzmożenie pozytywnej konkurencji między uczelniami – dodaje. Podpowiada też, że aby nie zostać wbrew woli przywiązanym do uczelni, warto samemu dokumentować przebieg swoich studiów, wszelki dialog ze szkołą prowadzić na piśmie, unikać sytuacji, w której uczelnia przetrzymuje indeks i przekazać jej kopię, a nie oryginał świadectwa maturalnego. W sytuacjach krytycznych zawsze można zwrócić się o pomoc do rzecznika praw studenta. —ag 00:27 Rzuciłem studia. Co dalej ?Po roku (+ 2 miesiącach) studiowania wczoraj postanowiłem rzucić moje studia prawnicze. Borykam się teraz z myślami: Co dalej ? Muszę czekać rok do kolejnej rekrutacji na studia. Będę miał wtedy 21 lat i mam wrażenie, że już będę za stary na studia dzienne. W końcu wtedy moimi rówieśnikami będą osoby 2 lata młodsze. Taka myśl na prawdę potrafi wprowadzać mnie w dołujące stany. W dodatku dziewczyna z tego tytułu chce ze mną zerwać, bo uważa że postąpiłem bardzo nieambitnie i podyktowane to było macie propozycje na zajęcie sobie tego czasu do rozpoczęcia kolejnych studiów ?Czy faktycznie jestem za stary już na studiowanie dzienne (w końcu jakby nie patrzeć są do 2 lata w tył) ? - Jest ktoś z was lub był w podobnej sytuacji ? Czym się kierować przy wyborze następnych studiów ? Mam mnóstwo zainteresowań i niekiedy kompletnie różniących się od siebie, tak że w żaden sposób nie można połączyć tego w żadną góry mega dzięki za udzielenie wskazówek i pozdrawiam Was. post wyedytowany przez suicide98 2018-12-11 00:29:44 00:29😃 odpowiedzzanonimizowany631395120 Legend Może trochę nie na temat i ogólnie bez urazy, ale może trzeba było o tym myśleć przed rzuceniem studiów. 00:30 Przed rzuceniem studiów owe "studia studiowałem" więc nie było miejsca na takie rozmyślenia, a wszystkie moje rozterki są już po fakcie, a decyzji nie żałuję. post wyedytowany przez suicide98 2018-12-11 00:31:36 00:35 odpowiedzzanonimizowany631395120 Legend Myślę, że w Twojej sytuacji po pierwszej znalazłbym sobie pracę, a po drugie poszukał może jakichś fajnych kursów albo studium do zrobienia. Obsługa photoshopa czy coś takiego żeby poszerzać kompetencje. 00:38 odpowiedzzanonimizowany124404919 Konsul Praca albo podróż. Albo najpierw jedno, potem drugie. Cokolwiek, byleby nie leżenie plackiem... ;) I nie, nie ma nic uwłaczającego w rzuceniu studiów. Trzeba szukać swojej drogi, a nie pchać się na siłę tą samą co wszyscy wokół, tylko dlatego że inni tak robią. (Jak dziewczyna tego nie rozumie, to jej problem, nie twój. Jak z takiego powodu chce cię rzucić, to widocznie niezbyt wartościowa z niej partnerka) Tylko właśnie trzeba coś robić, aktywnie szukać tej innej też, by 21 lat czyniło cię za starym na studiowanie dzienne. post wyedytowany przez zanonimizowany1244049 2018-12-11 00:40:21 00:43 ale ... dlaczego? Studia to najlepszy okres w życiu - nie rób tego - wszyscy moi znajomi, którzy tak zrobili teraz (w wieku 40 i więcej lat) przechodzą przez ten proces "raz jeszcze". szczerze myślę, że to duży błąd rzucać studia - tym bardziej, że wytrzymałeś ponad 2 lata. 02:14 zanonimizowany119621720 Konsul ale co w tym okresie takiego najlepszego?jeżeli po studiach ma wyjść kolejny sfrustrowany prekariusz pozbawiony jakichkolwiek kwalifikacji, to może lepiej, aby zrobił sobie przerwę i wziął się za coś, co jemu przyniesie satysfakcję, a społeczeństwu - jakiś pożytek. post wyedytowany przez zanonimizowany1196217 2018-12-11 02:14:51 15:47 Studia to mógł być najlepszy okres życia może 20 lat temu. Dzisiaj to nic specjalnego i szczerze mówiąc, o wiele bardziej wolałem pracować. Ale jako, że studia to droga do większych pieniędzy, niestety trzeba je po prostu przejść, pomachać kwitkiem pracodawcy przed nosem i nabyć 3 razy więcej umiejętności podczas szkoleń i praktyk w miesiąc w pracy, niż przez całe roku, bądź 5 lat studiów. 19:15 We wspomnieniach, które idealizują dobre momenty i marginalizują słabe to studia rzeczywiście są fajne. Ale ja akurat pamiętam że studia to była ciężka harówa, 2, 3, 4 rok to zarywanie nocy, 5 kolokwiów tygodniowo, masa projektów, referatów, prezentacji, użeranie się z prowadzącymi zajęcia. Tych super imprez i "studenckiego życia" jakoś nie pamiętam. Na dodatek większość profesorów a nawet doktorów to butne ważniaki z przerośniętym ego, widzący tylko swoją dziedzinę i uważający ją za najważniejszą i podstawową dla każdego studenta. 22:31 Ale jako, że studia to droga do większych pieniędzy, niestety trzeba je po prostu przejść, pomachać kwitkiem pracodawcyDodałbym że nie dotyczy to każdej branży. Ba, nie dotyczy to większości branż - na obecnym rynku pracy wyróżnić się trzeba umiejętnościami. Papier nie robi już wrażenia. 06:52 zanonimizowany119875152 Generał Ale jako, że studia to droga do większych pieniędzy, niestety trzeba je po prostu przejść, pomachać kwitkiem pracodawcyDodałbym że nie dotyczy to każdej branży. Ba, nie dotyczy to większości branż - na obecnym rynku pracy wyróżnić się trzeba umiejętnościami. Papier nie robi już jednej strony nie, ale pamiętaj że pracodawca mając osoby o podobnym doświadczeniu wybierze zazwyczaj osobę z wyższym wykształceniem (a zwłaszcza kierunkowym).Po studiach zaczynałem pracę na produkcji i gdybym ich nie skończył, pewnie dalej bym tam tkwił. Po jakimś czasie dostałem propozycję przejścia do pionu jakościowego - kierownik wprost stwierdził, że szansy bym nie dostał gdyby nie wykształcenie kierunkowe na Polibudzie. 00:58 Zacznij od sprawdzenia ile możesz zarobić w różnych zawodach. Zastanów się co byś chciał robić, jakie stanowisko by Cię interesowało, ile jest płatne, czy coś takiego by Ci odpowiadało, czy masz w tym kierunku zdolności, a potem podpatrz na LinkedIn ludzi, którzy podobną pracę wykonują i jak wyglądała ich ścieżka edukacji i kariery, popatrz jak dużo jest ogłoszeń rekrutacji na takie stanowisko, czy musisz się gdzieś przeprowadzić, żeby taką pracę zdobyć itd. 01:25 Cyber Rekin wyczerpał chłop, a chce żeby go za rączkę prowadzić. Trzeba było pomyśleć nad przyszłością zanim zrobiło się tak lekkomyślny krok. Przynajmniej koledzy ze studiów się ucieszą, o jedną głowę mniej w tym i tak już ciasnym środowisku. 02:04 odpowiedzzanonimizowany119621720 Konsul jak to co? do roboty się rozpocząłem studia inżynierskie (w wieku duużo bardziej zaawansowanym niż twój), też przerwałem studia (humanistyczny kierunek) - uważam, że dobrze studentów właśnie... "studiuje" - sami nawet nie bardzo wiedzą po co. post wyedytowany przez zanonimizowany1196217 2018-12-11 02:11:49 02:53 odpowiedzzanonimizowany117395445 Senator Po 1 decyzja dobra jak to nie interesuje Cię szkoda czasu tym bardziej że niezbyt ciekawie wygląda kariera po tym kierunku bez rodziny prawniczej lub dużych ambicji i robić albo wybrać coś co daje pracę i dasz radę przy tym robić bez flustracji i rozpocząć od nowa albo wybrać kierunek zawodowy zrobić kurs szkolenia i do pracy. Albo od razu do pracy jako robotnik lub naganiacz - najgorsza droga. Ewentualnie otworzyć własny bizes. 03:47 decyzja dobra bo prawo to kierunek dla januszy i raczej zycie po tym niezbyt porywające, chociaz pieniadze miedzyczasie mozesz znalezc prace na pol etatu i jechac kursy z internetu zeby sie czegos nauczyc. pomysl w czym bys sie spelnial i wybierz nowe studia. Jak rodzice maja pieniadze to nie marnuj czasu na prace, czytaj ksiazki, podrozuj i rob post wyedytowany przez Bamboleusz 2018-12-11 03:48:40 04:02 Z ta dobra kasa to mnie rozbawiles. 05:25 nie siedzę w temacie, ale moi znajomi w Warszawie po UW bardzo dobrze zarabiają (8 lat po studiach). Tylko że pracują też cały dzień. 03:57 odpowiedz1 odpowiedź mohenjodaro90 Uciekamy z Gęstochowy Dobra decyzja, bo prawo już mocno zapełnione, zawód uwolniony, konkurencja ogromna, w rezultacie kasa niska. Jak ktoś jest prawnikiem i dobrze zarabia, to tylko dlatego, że jako szewc też miałby duże obroty. Kwestia charakteru, a nie do dziewczyny, to też bym się nie przejmował, bo ona się chcę prowadzać z "prawnikiem" i martwi się tylko i wyłącznie o spadek jej statusu, a nie ciebie. A co dalej to pytanie, które zadaje sobie kilka milionów ludzi w tym kraju. i rozsyłamy zgłoszenia albo rozkręć jakiś własny biznes. Jak dobrze ogarniesz, to do września już będziesz wiedział, że studia wcale nie są ci do niczego potrzebne, albo będziesz wiedział najważniejszą rzecz: jakich studiów potrzebujesz i po co tam jesteś. post wyedytowany przez mohenjodaro 2018-12-11 03:57:56 22:15📄 /Jak ktoś jest prawnikiem i dobrze zarabia, to tylko dlatego, że jako szewc też miałby duże obroty. Kwestia charakteru, a nie mam te same przemyślenia ;) 05:08👍 odpowiedzTroXa7 Pretorianin Nigdy nie jest za późno aby wrócić na studia... mało tego - jeśli znajdziesz fajną firmę nie jest wykluczone, że ta sfinansuje Ci owe studia (np zaoczne) za cenę podpisania lojalki jednak nie uważam aby to było jakieś tragiczne rozwiązanie (oczywiście zależy od firmy i czy praca w niej daje Ci jakąś satysfakcję). Sam obecnie się nad tym zastanawiam, mając lat 32. 07:04 Różnica 2 lat to żadna różnica. Możesz iść na studia, a póki co praca. Może po roku zmieni ci sie podejście i odechce ci sie studiować. 08:18 odpowiedzzanonimizowany119150724 Legend Będę miał wtedy 21 lat i mam wrażenie, że już będę za stary na studia zaczynałem studia miałem na pierwszym roku kilku 24-26 latków i jedną 30 co teraz? Własna działalność albo niewolnictwo u Niemca/ Francuza. post wyedytowany przez zanonimizowany1191507 2018-12-11 08:20:40 08:25 Jak to co dalej? Zacznij szukać pracy. Dzieciństwo się właśnie skończyło. 08:53 Inni napisali już o tym co robić (praca + dokształcanie), ale w swoim oryginalnym poście zapytałeś jakie studia wybrać. Dla mnie to ogromny temat, no ale w skrócie :)Sam uważam, że wybierając studia czy to kierunek rozwoju zawodowego trzeba NIESTETY brać zarówno uwagę nasze zainteresowania jak i to jak może wyglądać nasza przyszłość finansowa czy realne szanse na znalezienie pracy. Podam przykład dalszego znajomego, ale powinien dobrze opisać całość. Facet studiował do magisterki filologię staro Bizantyjską*. Jest jedną z około 10 osób w Polsce, która ogarnia ten temat, powiem więcej zaczął doktorat. ALE pracuje w korpo i klepie dane (ctr+c, ctr+v), sam mówi otwarcie, że ciężko mu też znaleźć pracę w zawodzie, a na uczelni nie chcą dać całego etatu bo nie ma pleców. Ponoć czasem są projekty unijne itp., ale jako Polak nie ma przebicia dużego. Więc mimo, że finansowo może nie jest tak dobrze jakby chciał to on czuje się spełniony i szczęśliwy bo ma styczność w życiu z tym co go naprawdę interesuje. Więc, przekładając to na twój przykład, możesz teoretycznie iść na każde studia, ale bierz pod uwagę też, że kiedyś będziesz musiał znaleźć pracę i zacząć utrzymywać siebie lub całą rodzinę. * mogłem coś przekręcić, chodzi o to, że uczył się o starożytnym języku, który już dawno wymarł. 09:00 odpowiedzzanonimizowany12726185 Generał Do studia humanistyczne to sobie możesz z góry odpuścić - jest przesyt ludzi z papierkami po humanie, którzy skończyli jakieś socjologie czy inne cuda, a i tak lądują na słuchawie czy (przy odrobinie szczęścia) w korpo na jakimś sensownym nie masz umysłu ścisłego - od razu idź do pracy. Nie ma co czekać, buduj CV, łap jakieś szkolenia lub dokształcenia. Doświadczenie jest kluczowe jak szukasz jakiejś lepszej się kierować przy wyborze następnych studiów ? Opłacalnością i tym, czy jest osoba po danym kierunku poszukiwana na rynku pracy. Niestety, możesz interesować się historią, polityką etc., ale nie ma to przełożenia na to, jaka jest sytuacja na rynku zaraz wpadnie Iselor i powie ci, że to bzdura, studiuj co cię interesuje, ale nawet on nie robi w zawodzie po swoim kierunku. Nie słuchaj ludzi, którzy mówią ci, że studiuj co cię interesuje, bo potem wyjdziesz na rynek pracy i obudzisz się z ręką w nocniku. post wyedytowany przez zanonimizowany1272618 2018-12-11 09:01:34 09:45 odpowiedz1 odpowiedź TroXa7 Pretorianin Z doświadczenia wiem, że cholernie przydatne w przyszłości są wszelkie kursy językowe (certyfikaty) więc osoby po filologii angielskiej - chapeau bas bo to jest strzał w dziesiątkę. Wiadomo, teraz znajomość języka nie jest już traktowana jako talent a raczej narzędzie jednak udokumentowany poziom języka to baaardzo dużo a przy tym zapewnia mnóstwo możliwości. 22:41 zanonimizowany119621720 Konsul filologia angielska tylko wtedy, kiedy chcesz nauczać innych (w szkołach językowych) - albo po prostu jesteś baardzo zafascynowany wszystkimi tymi filologicznymi niuansami. prawdę mówiąc, najbardziej optymalne rozwiązanie - porządne studia inżynierskie + certyfikat (np. CPE). Korepetycji może udzielać każdy, kto ma CPE, ale CPE + specjalizacja w jakiejś dziedzinie (technicznej, medycznej etc.) to już przepustka do pracy tłumacza. 09:49 Będę miał wtedy 21 lat i mam wrażenie, że już będę za stary na studia dzienne. Mając dwadzieściaparę lat skończyłem studia na kierunku humanistycznym, przepracowałem po studiach kilka lat, głównie w branżach nie związanych z kierunkiem ukończonych studiów. Około 10 lat temu podjąłem pracę, którą wykonuję do dzisiaj. W międzyczasie, zmiana obowiązujących przepisów, pozwalająca na osiągnięcie maksymalnego stopnia zaawansowania w tym zawodzie jedynie osobom posiadającym tytuł inżyniera, zmusiła mnie do rozpoczęcia kolejnych studiów. Mając czterdziestkę na karku, rozpocząłem studia dzienne z indywidualnym tokiem nauczania. Nie dość, że nie płacę za studia zaoczne, to rokrocznie otrzymuję stypendium naukowe za wyniki w nauce, nagrodę rektora i jakoś udaje mi się połączyć naukę z pracą zawodową, i życiem rodzinnym. post wyedytowany przez Yaca Killer 2018-12-11 09:51:50 09:56 najwyraźniej jesteś wyjątkowo nierozgarniętą jednostką, która czerpie niezdrową satysfakcję z popełniania tych samych błędów dwa ludzi jakie studia powinieneś wybrać... obstawiam, że kierunek prawniczy też nie był twoim wyborem, bo skończyło się jak się skończyło. Może zacznij myśleć samodzielnie? Jak napisał Soul - dzieciństwo się właśnie nie odmówię sobie zacytowania najbardziej kretyńskiego tekstu jaki mogłeś napisać:"Przed rzuceniem studiów owe "studia studiowałem" więc nie było miejsca na takie rozmyślenia"Ja ci proponuję - nie wracaj na studia, idź do przysłowiowej "łopaty", bo wyjątkowo boli cię myślenie i wolisz zastanawiać się nad konsekwencjami już po podjęciu ważnej decyzji. 10:04 A ja powiem tak: niektórzy dopiero w wieku 30 lat się dowiadują co chcą w życiu się zastanów co chcesz a potem to rób. Oczywiście rozumiem, że niekoniecznie będziesz w twoim wieku wiedział co chcesz robić, więc póki co idź do pracy, a potem pomyśl 10:07 odpowiedz1 odpowiedź madmec67 Konsul >Rowniesnicy beda mlodsiPrzejdzie Ci, bo to Twoje zycie nie rowniesnikow. Chyba, ze chcesz zyc dla znajomych, to wtedy sie przejmuj ;). A tak serio, to ludziom przechodzi takie myslenie kolo 30ki. (Dla przykladu, ja zaczynalem nowa sciezke kariery przed 30ka, musialem sie uczyc znowu plus egzaminy, oplacalo sie. Wiec jak piszesz, ze jestes za stary to tylko sie usmiecham).>Czym się kierować przy wyborze następnych studiów ? Mam mnóstwo zainteresowań i niekiedy kompletnie różniących się od siebie, tak że w żaden sposób nie można połączyć tego w żadną mnostwo zainteresowan, to znak, ze masz duzo czasu i jestes ciekawy oraz, ze...tracisz duzo czasu na przyjemnosci. Gdy sobie te zainteresowania wypiszesz, lacznie z rzeczmi, ktore robiles, zaczniesz dostrzegac zwiazki. Zrob sobie mape mysli z nich. Polacz te, ktore mozna polaczyc. Na koniec scharakteryzuj pod wzgledem osobowym w okreslonych kategoriach (analityczne, praca z ludzmi, pomaganie, status etc.). Zidentyfikujesz kategorie, pod ktorym ibedziesz mial najwiecej zainteresowan/zajec. Pomoze Ci to w okresleniu potencjalnych zawodow/zajec. W tanich ksiegarniach mozna dorwac 'Jaki wybrac zawod' Katharine Brooks, opisuje te techniki wyboru dokladnie i praktycznie, krok po kroku, bez bzdur typu 'jestes zwyciezca'.Nie chce Ci psuc zabawy, ale na koniec takiej techniki, gdy przychodzi do wyboru zawodu, to szerokie zainteresowania to jedna sprawa, a zawody da sie spokojnie ograniczyc do 2-3.>Jakie macie propozycje na zajęcie sobie tego czasu do rozpoczęcia kolejnych studiów ?To powinno byc ostatnie pytanie. Jesli wybrales potencjalny zawod/zajecie (nie musisz byc 100% pewien bo kto jest zanim gdzies popracuje?), to juz znasz cel. Jak znasz cel, to bedziesz wiedziec co robic przez rok. post wyedytowany przez madmec 2018-12-11 10:09:30 22:09 Najbardziej wartościowy komentarz w tym całym wątku. Dzięki wielkie ;) 16:15 odpowiedz1 odpowiedź 12dura48 Senator Rzuciłeś studia i już nick suicide sobie dałeś? Nie rób nic głupiego, na studiach się świat nie kończy ani nie zaczyna 22:09 Hahaha, nie spokojnie to mój nick, którego używam od dawna ;) 16:19 17:02 W wątku jest już dużo dobrych rad, ale z perspektywy humanisty, który miał skończyć w rynsztoku ("co będziesz robił po historii?") jeszcze kilka, chyba uniwersalnych:1) Dobrze jest robić coś choćby na 1/4 etatu, ale mieć zajęcie. Tak jak studiowanie prawa ugruntowało u Ciebie opinię, że to nie dla Ciebie, tak dziwne zajęcia mogą udowodnić Ci, że chcesz robić coś kompletnie innego. (Mam znajomego, który ze studenta stał się pracownikiem fizycznym i mu się to podoba a i zarabia dobrze; ja z pisania newsów na skończyłem tu na etacie i pracuję już 8 lat :P)2) Znajomość języków tylko pomaga. Nie wiem jak uczyłeś się języka angielskiego, ale ja większość słownictwa poznałem za sprawą gier. Łatwo połączyć hobby z nauką języka - wymuś na sobie granie np. w języku niemieckim. Podstawy będą przydatne, wiadomo, ale dziś z internetem i jakimś podręcznikiem można samemu sporo Zastanów się, czy na pewno chcesz iść na studia. Znam ludzi, którzy w wieku 20 lat musieli zdobywać wiedzę w sposób praktyczny (=pracując) i wyszli na tym znacznie lepiej niż osoby z dwoma kierunkami na raz. Studia nie uciekną. 17:07 zanonimizowany124404919 Konsul 3) "Zastanów się, czy na pewno chcesz iść na studia. Znam ludzi, którzy w wieku 20 lat musieli zdobywać wiedzę w sposób praktyczny (=pracując) i wyszli na tym znacznie lepiej niż osoby z dwoma kierunkami na raz. Studia nie uciekną."Oczywiście, że tak. Do tego taką zmorą uważam jest to, jak wiele osób idzie na kierunki z dupy, tylko dlatego że kolega tam idzie, że rodzice naciskają itp itd. I się potem budzą z ręką w nocniku po latach, że albo nie ma dla nich pracy, albo praca która jest sprawia, że chcą sobie strzelić w łeb. Nic na siłę, nie ma pośpiechu. Trzeba się odciąć od tego durnego mainstreamu i faktycznie się zatrzymać i zastanowić, czego się pragnie. Choć oczywiście, zatrzymanie się na zbyt długo też niesie niebezpieczeństwa liczne... ;) 05:07 Warto również dodać, że czasy się trochę zmieniły i wykształcenie wyższe nie jest już gwarantem dobrze opłacalnej pracy. W najgorszej sytuacji są chyba osoby, które stawiają pierwsze kroki zawodowe świeżo po ukończeniu studiów. Nie twierdzę oczywiście, że wszyscy natomiast rzuca mi się w oko ta pewna pewnością nie warto się załamywać i samo rzucenie studiów nie jest aż takim problemem. Ze znalezieniem pracy również nie powinno być większych problemów - trochę cierpliwości i z pewnością znajdzie się coś co autorowi przypadnie do gustu. 19:23 Z ciekawości- co Cię tak wystraszyło dopiero na początku drugiego roku studiów? Jaki był konkretny powód zrezygnowania z tego kierunku? 22:08 To nie była nagła decyzja, przez ten cały czas z tyłu głowy miałem takie odczucia, że to nie jest środowisko dla mnie. Środowisko niedoszłych prawników, to najbardziej smutne i zamknięte środowisko, nie brak ludzi zadufanych i egocentrycznych. Czarę goryczy przelał fakt trudności materiału na drugim roku (nawet dla takiej osoby jak ja, która szybko dosyć przyswajała wiedzę), było dużo ciężej niż na pierwszym (pierwszy rok to raczej same przedmioty "okołoprawnicze". 23:41😍 Może powinieneś nie rzucać, bo tak to dajesz spację przed znakiem interpunkcyjnym. :/ 01:32 Wyczuwam dość sarkastyczny sposób wypowiedzi, więc pozwolę sobie zwrócić tobie uwagę na poprawność składniową zdania, które namazgrałeś XDDDDDDD 00:02 Zawsze możesz się zatrudnić u Holendra na taśmie/fabryce. Ok. 8 euro za h, 10 godzin pracy. Wspaniała przyszłość. Polecam 10/10Ps: przed pytajnikiem nie stawia się spacji post wyedytowany przez Ko-o-ast-y 2018-12-12 00:04:00 01:24 Wątek pisany był przeze mnie na kolanie, ale dopisek Postscriptum pisze się z obydwu dużych liter, a do tego taka ciekawostka - jeśli ogarniasz łacinę to możesz sobie pozwolić na pisownię " 00:57 odpowiedz3 odpowiedzi Kaktusak86 Pretorianin Za stary na studia dzienne?, chyba zartujesz:). Kilkanascie (20?) lat temu bylem w podobnej sytuacji, kilka lat przygotowan (korepetycje z historii) aby dostac sie na prawo na UJ, a gdy sie dostalem to zaczela sie jazda.. Mordowalem sie strasznie na pierwszym roku (prawo rzymskie!) kilka poprawek ale go zdalem jakims cudem, i utknelem na drugim roku. W kwestii tzw zycia studenckiego tez nie bylo najlepiej. Nie moglem zdac cywilnego i karnego, musialem powtarzac drugi rok, pod koniec drugiego drugiego roku:) zdalem sobie sprawe ze chyba nic z tego nie bedzie i trzeba ciac tego raka. Po krotkiej szamotaninie zapisalem sie na studia wieczorowe na AE na finanse, zycie studenckie tez sie rozkrecilo na drugim roku a z punktu widzenia imprez to byl pewnie najlepszy okres mojego zycia:). Piec lat minelo w miare sprawnie, chwile popracowalem w zawodzie a potem wiatr przemian zwial mnie za granice. Po kilku latach nieciekawych , typowych - nierozwojowych prac imigranta (a nie czulem sie za silnie z tym moim magistrem z AE) stwierdzilem ze trzeba wrocic jeszcze raz na uczelnie, tym razem zagraniczna i zostac engineerem:). I tak to jako ponad 30 latek "minglowalem" sie z tubylczymi studentami i zglebialem tajniki elektroniki i systemow wbudowanych, ja czlowiek ktory nie zdawal na maturze matematyki a historie. Po latach ta elektroniczna/inzynieryjna matematyka okazala sie banalnie prosta!:). I tak to po latach odnalazlem swoje powolanie i praca stala sie tez moim hobby, a z prawa zostal mi na pamiatke indeks z poprawkami:) 01:29 No proszę, ciekawa historia :D Co do życia studenckiego na prawie to jestem w stanie uwierzyć, że nie było zgodne z oczekiwaniami, bo w środowisku prawniczym zbyt wiele się nie wiedzieć jaki zawód wykonujesz? 05:12❓ O tym życiu studenckim w środowisku prawniczym najwyraźniej krążą już legendy, ponieważ z mojego otoczenia kilka osób przewinęło się przez kierunek prawa i była dokładnie taka sama historia. Zastanawiające dlaczego tak jest. 12:42 "Janusze prawa" mają bardzo zawyżone mniemanie z tytułu bycia studentem prawa. Nie chcą zadawać się ze śmiertelnikami z innych kierunków, bo ci mają wg nich ograniczone myślenie, nie mają wyrobionego "prawniczego myślenia".Chodzenie w zwyczajnych ubraniach na uczelnię? To nie dla nich, oni preferują znoszony garnitur z aktówką pod ręką przez 5 dni w tygodniu (swoją drogą zastanawiałem się kiedy oni go piorą). Z boku trochę to karykaturalnie wygląda. 19:21 odpowiedz1 odpowiedź Kaktusak86 Pretorianin Mialem takich wlasnie mlodych "panow adwokatow" na pierwszym roku, przychodzacy w garniturze i z teczka pod reka na wyklady:), poznalem tam kilka osob z ktorymi mam kontakty do dzis i ktore zostaly policjantem/prokuratorem czy sedzia ale to nie byly moje klimaty, uczenie pamieciowe i proby rozwiaznia kazusow doprowadzaly moj umysl do rozpaczy. Wyladowalem na tym prawie przez ta historie (ktora dalej lubie, albo w ramach hobby - przeczytnia ksiazki o rzymie a nie nauki) i probemy z matematyka w szkole sredniej ale to byl blad na ktory stracilem kilka lat zycia. Teraz pracuje jako research&development engineer projektujacy elektronike/programujacy embedded systems jak ci cos to mowi:) tak wiec znaczny zwrot od prawa:) 00:51 Gratulacje!Jakie studia ostatecznie udało Ci się skończyć? 17:14 MEng Electronic Engineering, MEng to 4-letnie ciagle studia, w odroznieniu od np BEng (3 lata) i potem top-up MSc (cos jak magisterskie w pl). W UK duza czesc studentow konczy na 3-letnich BEng (ja musialem robic tego MEng z pewnych finansowcyh powodow), lepiej isc wczesniej do pracy i miec mniej dlugow:) post wyedytowany przez Kaktusak 2018-12-14 17:14:58 20:23 Nie wracaj na ten kierunek. Skoro go rzuciłeś, to widocznie prawo nie jest dla Ciebie. Nie ma sensu tracić czasu na coś czego nie czujesz. Nie będziesz miał żadnej przyjemności z takiej nauki, nie zmuszaj się. Wybierz kierunek który naprawdę Cię interesuje, tak abyś miał ochotę się uczyć. A co do wieku to nie wiem dlaczego się przejmujesz. Ludzie 30 letni idą na studia. Ty masz dopiero 21 lat, to nie szkoła średnia, żeby zważać na to czy jest się w klasie z osobami w tym samym wieku. 04:42 odpowiedzzanonimizowany118978356 Konsul Ja kiedys bylem na historii w 2006 po 1 semestrze , nie zaluje do dzisiaj. Forum: Rzuciłem studia. Co dalej ? Czesto rzeczy na studiach sa pozornie bezwartosciowe. Poza tym bedac nawet zajeb... programista duzym plusem jest jak masz wiedza nawet powierzchowna z "sasiednich" sektorów IT np: zagadnienia dzialania CPU, asambler, sieci (pod maska, poziomy OSI, podstawy budowy i dzialania protokolow), bazy danych (troche z projektowania i ciut systemy zarzadzaniaBD), multimedia (pod katem dzialania kodekow/kompresji startnej, voip), inzynieria oporgramowania (BARDZO olewanana inz, na mgr juz mniej), programowanie logiczne/funkcyjne, zagadnienia sztucznej inteligiencji (np algorytmy genetyczne). Czesto tworzy sie zespol 3-4-5 ludzi ktorzy podobnie programuja ale sie uzupelniaja. Czesto preferowany jest troche slabszy programista ale majacy jakies dodatkowy... asset.. Czesto opiekunem zadania jest wlasnie taka osoba, a nie najlepszy programista. Po kilku latach nagle pracuje przy zaawansownych operacjach na macierzach, minory, transpozycje, macierze kowariancj, macierze korelacji obrazow, klasyfikacje roznymi metodami, klasteryzacje... a na 1-2 roku wydawalo mi sie ze to jest tylko po to by "nas" zlamac :) Czesc kolegow przez to odpadlo. P Jedne z najczęstszych pytań, które dostaję, to "czy miałaś chwile zwątpienia?", "czy żałowałaś wyboru kierunku?". Chyba musimy sobie coś wyjaśnić. Żadne studia nie są banalnie proste do przejścia, nawet jeśli ma się do nich jakieś predyspozycje. Tym bardziej nie jest łatwo na umedach - nauka anatomii na lekarskim to nic innego jak zapamiętywanie kilometrów tekstu i próba ogarnięcia krok po kroku przebiegu nerwów i naczyń, przyczepów i czynności mięśni, brzegów, powierzchni i kątów z ich mikroskopijnymi, ale jakże ważnymi anatomicznymi szczególikami. Z biologią i milionem procesów ekspresji informacji genetycznej też nie bywa kolorowo, histologia również czasem daje w kość. Zdarza się, że kolokwia są dzień po dniu, więc trzeba się rozdwoić, zaangażować obie półkule i litry kawy. Zwykle nie narzekam, bo ogarnięcie wszystkiego w dużej mierze zależy od organizacji pracy, ale był już w mojej studenckiej karierze taki moment, gdy genetyka molekularna bardzo domagała się uwagi, a ja musiałam równocześnie zmagać się z głową i szyją, i niemal płacząc nad tętnicą szczękową, z bolącym od wielogodzinnego siedzenia kręgosłupem, po czterech godzinach snu, odliczałam dni do ferii, a gdy okazało się, że liczba wyszła mi za duża, zaczęłam się zastanawiać po jaką cholerę ja właściwie poszłam na te studia. Podobno każdy medstudent prędzej czy później przechodzi moment załamania, zwykle związany z anatomią lub biochemią, ewentualnie farmakologią. Znam i takich, którzy już przed pierwszym kolokwium z anatomii zdezerterowali i aktualnie studiują na kierunku, który był ich marzeniem, ale "skoro starczyło na medycynę, to głupio byłoby nie iść". Nie chcę wsadzać kija w mrowisko, bo wiem, że wysokich wyników z matur, uprawniających do przyjęcia na lekarski, nikt nie dostał na ładne oczy - do sukcesu przyczyniła się ciężka i systematyczna praca. Ale dawno temu usłyszałam ładne zdanie "medycyna jest tylko dla tych, którzy nie wyobrażają sobie robić nic innego" (po angielsku brzmi lepiej, sorry not sorry) i uważam, że wiele w tym prawdy. Osoba, dla której zawód lekarza jest ogromnym marzeniem - nie presją rodziców i otoczenia, tylko świadomym wyborem życiowej drogi - pomimo cięższych chwil będzie miała przed oczami konkretny cel, do którego dąży. Nie: byle zaliczyć jakoś to kolokwium, dostać 5 z egzaminu żeby pani w dziekanacie pokiwała głową z uznaniem, zadowolić rodziców i nigdy nie widziane ciotki dobrą średnią; tylko pokonać kolejny krok, przybliżający do pomagania ludziom, mając jak największą wiedzę i jak najlepsze umiejętności. Dla mnie lekarski jest jedynym kierunkiem, na jakim się widziałam praktycznie od przedszkola, a szpital to jedyne miejsce, w którym wyobrażam sobie siebie za 6, 10, 15, 25 lat. Dlatego, wracając do pytania, na które od kilkudziesięciu zdań próbuję odpowiedzieć: nie, moje "rzucam te studia" w natłoku nauki to ogromna hiperbola - rzucając je naprawdę, rozczarowałabym tylko siebie i małą dziewczynkę, która mając jakieś 5 lat obiecała sobie, że będzie jak doktor Zosia z "Na dobre i na złe". Studia to świetny okres w życiu, ale może to równie dobrze być kilka lat katorgi. Ja mimo tego, że byłem już na finiszu to rzuciłem to w cholerę i nie żałuję. Chcesz wiedzieć czemu? W ostatnich dniach jak bumerang powracał do mnie temat moich studiów. Jak może wiecie skończyłem licencjat, potem wyjechałem na dwa semestry do Chin, wróciłem i zacząłem magisterkę. Mogę śmiało powiedzieć, że nawet nie szło mi na niej tak źle, ponieważ egzaminy na pierwszym roku zdałem bez większych problemów, a i niemal cały drugi rok zaliczyłem za pierwszym razem. Tylko na jednym egzaminie powinęła mi się noga, no i chęć do pisania pracy nigdy nie nadeszła. Mogę śmiało powiedzieć, że ukończyłem magisterkę prawie w całości, ale zrezygnowałem. Albo uczelnia zrezygnowała ze mnie, zależy jak na to spojrzeć. Ja zachowywałem się jak stereotypowy facet, który chce zerwać z drugą połówką, czyli unikałem kontaktu i starałem się, żebym to nie ja musiał rozpoczynać trudną rozmową. Skutecznie mi się to udawało przez dwa lata i w ciągu tego czasu nie byłem za zajęciach więcej niż 3 razy. Przestałem widzieć w tym sens, więc przestałem chodzić. Po takim czasie uczelnia chyba zrozumiała, że romansuję sobie na boku i nie jest już dla mnie najważniejsza, więc dostałem list, w którym ze mną zerwała (mogła to chociaż mi w twarz powiedzieć!). Stało się, ja i tak nie miałem zamiaru wracać, więc nawet nie płakałem. W sumie to nawet mnie w Polsce nie było, bo siedziałem wtedy na kolejnym stypendium w Chinach. Przechodząc do sedna. Wiele osób dziwi mi się, że podjąłem taką decyzję i nie zdecydowałem się przemęczyć jeszcze trochę, żeby zdobyć papierek. Rozmawiałem o tym z dziesiątkami osób i takich, którzy mnie rozumieją mogę policzyć na palcach jednej ręki. Zdecydowana większość twierdzi, że jestem albo głupi albo leniwy albo nadaje się idealnie do obydwóch tych grup. Ja oczywiście się z tym nie zgadzam i znalazłem nawet kilka powodów dlaczego rzucenie studiów to nie jest taka tragedia, a czasem może to być świetna decyzja. Papierek Ci nic nie da! To jest argument, który słyszałem już tyle razy, że gdybym za każdym razem dostawał za to 5 złotych to już dawno na stadionie kupiłbym sobie ze dwie profesury. Mało jest zawodów, w których rzeczywiście papierek się liczy i bez niego nie mamy nawet szans na myślenie o danej pracy. Nie wiem jak genialny student medycyny, nie zostanie lekarzem bez niego. Może być co najwyżej znachorem w krajach, których nazwy nie umiem wymówić lub Radomiu, ale to tyle. Bez papierka powyżej tego poziomu nie podskoczy. Jest jeszcze kilka takich zawodów, jak chociażby nauczyciel uniwersytecki (np. chińskiego), ale ja nigdy nie chciałem nim zostać. Dlatego papierek nie jest mi do niczego potrzebny, a firmy patrzą na doświadczenie i rzeczywistą wiedzę, czyli w moim przypadku znajomość języka. To mogę sobie potwierdzić licznymi kursami i dyplomami ze stypendiów. Tracisz tylko czas! Macie czasem wrażenie, że przez palce przelatują Wam świetne okazje? Ja kilka razy miałem takie uczucie i cholera, nie chcę, żeby znów się pojawiło. Studia to z jednej strony ogromna szansa, ale w wielu przypadkach to może być strata czasu. Chcesz podróżować i zarabiać na życie pisząc bloga? To zacznij go pisać, a nie odkładasz wszystko na „po studiach”. Wiele osób idzie na studia, ponieważ jest to przedłużenie beztroskiego czasu, kiedy nadal nie trzeba być dorosłym na pełen etat. To takie bardziej zaawansowane liceum, tylko z tą różnicą, że więcej nam wolno, a jak nie przyjdziemy na wykład to wykładowcy będą mieli to gdzieś. Wiele osób zamiast robić to co kocha wegetuje przez kilka lat, żeby mieć te studia. Bo rodzina, bo przyjaciele, bo społeczeństwo… Męczysz się! Ostatni z powodów jest dla mnie najważniejszy i to on skłonił mnie do rzucenia studiów. Na początku chiński strasznie mnie kręcił, ale z czasem to uczucie przygasło. Na piątym roku uświadomiłem się, że studia nie sprawiają mi już żadnej przyjemności i nie widzę w tym swojej przyszłości. To było bardzo męcząco uczucie, ponieważ wiedziałem, że to co robię nie ma dla mnie sensu, ale nadal to robiłem. Uczyłem się, chociaż bardzo nie chciałem. Walczyłem sam ze sobą i pod koniec każdy nowy tekst do tłumaczenia to była katorga, którą przeklinałem pod nosem najwymyślniejszymi epitetami jakie tylko znałem po chińsku. Już wtedy wiedziałem, że nie chcę wiązać się zawodowo z chińskim. Nie potrzebowałem papierka i czułem, że tracę czas, co sprawiało, że męczyło mnie to psychicznie. A ja strasznie nie lubię robić czegoś, co nie ma dla mnie przyszłości. Dlatego zrezygnowałem. A nie szkoda Ci dwóch straconych lat? A kto powiedział, że były stracone? To pytanie słyszałem za każdym razem gdy z kimś o tym rozmawiałem, ZA KAŻDYM! Wszyscy wiedzieli lepiej ode mnie, że brak papierka to 2 stracone lata. Problemem jest to, że ja tego tak nie odbieram. W ciągu tych dwóch lat poznałem wiele ciekawych osób, nauczyłem się setek nieprzydatnych mi znaków, poznałem podstawy klasycznego chińskiego i przede wszystkim zrozumiałem czego nie chcę, a co chcę robić w życiu. Niektórym zrozumienie sensu ich istnienia zajmuje cały życie, więc ja jestem już dobrych kilkadziesiąt lat do przodu. I tak, taka błahostka jest dla mnie warta dwóch lat życia i cieszę się, że wybrałem studia. Trochę tylko żałuję, że nie podjąłem decyzji o rezygnacji nieco wcześniej. Nareszcie udało mi się to wszystko raz i porządnie spisać. Teraz w każdej internetowej rozmowie będę mógł podrzucić drugiej stronie linka, zamiast pisać to wszystko raz jeszcze. Nie chcę żebyście odebrali ten tekst w sensie, że studia nic nie dają, są słabe i w ogóle to nie ma sensu na nie chodzić. Studiowanie ma bardzo dużo sensu, ale trzeba robić coś co się lubi i wiąże się z tym przyszłość. Studiowanie dla papierka nie ma żadnego sensu i przeważnie będziecie po tych 3-5 latach marudzić, że nie ma dla Was pracy w tym kraju. A to nie będzie wina rządu tylko tego, że poszliście na najłatwiejsze studia jakie znaleźliście, obijaliście się przez cały czas i tak naprawdę to nic konkretnego nie umiecie. Wasza bardzo wielka wina i niestety musicie sobie z tego zdać sprawę, najlepiej jeszcze przed wyborem studiów. Jak się tylko wezmę to napiszę czemu studia, a w moim przypadku sinologia to był jeden z najlepszych wyborów w życiu. Plusów jest dziesiątki i najważniejsze postaram Wam się niedługo przedstawić. A tymczasem dajcie znać poniżej jak to u Was wyglądało ze studiami i czy macie podobne zdanie do mojego. Chętnie poczytam czemu Wy poszliście na studia lub czemu z nich zrezygnowaliście. Bo kto wie, może jeszcze kiedyś wrócę na uniwerek… A jeśli wpis Ci się spodobał i chcesz być na bieżąco to zostaw lajka. Dzięki! Zdjęcie: Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne. Next Post Kącik KulturalnyChłopak w kraciastej koszuli… Studia to świetny okres w życiu, ale może to równie dobrze być kilka lat katorgi. Ja... Administratorem Twoich danych osobowych będzie Konrad Błaszak [Konrad@ Szczegółowe informacje o przetwarzaniu danych osobowych znajdują się w polityce prywatności i polityce cookies. Accept Przeczytaj więcej

czy rzucić studia na 2 roku